Strona główna‎ > ‎

Co mi się podoba

Podoba mi się wszystko, gdyż życie jest naprawdę bardzo ekscytujące :))) ... ale jest kilka rzeczy, które mi przeszkadzają.


Uwaga, poniżej przedstawione są osobiste poglądy autora strony.
Jak najbardziej jest to zrozumiałe, że możesz się z nimi nie zgadzać!



Tak więc przeszkadza/przeszkadzają mi :

  • zupełny brak zainteresowania ze strony państwa jeśli chodzi o ulgi, dofinansowanie lub jakiekolwiek inne wspieranie proekologicznych poczynań 'standardowego Kowalskiego'
Na przykład w Niemczech już wiele lat temu dostrzeżono, iż najwięcej aktywności kryje się w rękach pojedynczego obywatela, dlatego wspiera się ich różnego rodzaju ulgami. Dzięki temu państwo mam mniej roboty i nie grożą im kary w momencie niespełnienia wymagań, co do udziału energii ze źródeł odnawialnych w całej produkowanej energii (narzucone przez UE).

Jednak w naszym kraju nie dowierza się obywatelowi, że zainstaluje on panele na dachu. Prędzej już wierzy się "grubym i tłustym" firmom, które mogą wykonać jakiś ruch, ale tylko dla całego osiedla ... czyli jeśli się zgodzą wszyscy mieszkańcy. A widzieliście kiedyś Państwo takie osiedle czy taką wspólnotę mieszkaniową w której jednym głosem przemawiają wszyscy mieszkańcy ? Ja niestety nie ... dlatego nasze państwo może być spokojne, za wiele ulg nie trzeba będzie dać.

Punkt dla państwa, tak trzymać ! Zwłaszcza, że wytwarzanie przez nas energii opiera się wydobywaniu węgla, przewożeniu go przez pół Polski i spalaniu. Za kilka lat sądzę, że załapiemy się na kary nie spełnienia udziału produkowanej zielonej energii do całej energii oraz na limity emisji CO2.

Jeszcze raz: punkt dla naszego państwa, tak trzymać ! My (obywatele) zapłacimy wszystko...


  • straszliwe uzależnienie świata od ropy naftowej
Nie ma to jak spalać ropę ... łatwo, szybko i przyjemnie ... a do tego jak śmierdząco.

Ciekawe czy szejk zapala swoje auto w zamkniętym garażu? Bo mi ciężko wytrzymać nawet przy otwartym. To pokazuje skalę zjawiska. Ale dobrze, że mamy dzisiaj filtry powietrza i 'nic nie widać'. Chociaż nie wszystko da się ukryć, czasem coś widać ... w zimie, kiedy spaliny są ciepłe widać, jakie chmury obłoków produkują samochody ruszając spod świateł (a jak się to zaciągnie do auta ... błeeee).


No i można zawsze nakarmić kilka innych państw pieniążkami, wybudują sobie kilka schronów, kupią kilkaset rakiet, kilka ton innego sprzętu wojskowego.


A przecież można by te olbrzymie pieniądze przepakować w badania i prace nad własnymi pojazdami elektrycznymi. Można by wdrożyć priorytet na tego typu prace, jednostki twórcze zwolnić z podatków i jeszcze dopłacać ! Właśnie w tym momencie jest szansa na świecie coś zmienić, właśnie niedługo będzie nowe rozdanie kart. Można wsiąść na kawałek tortu (który historia nam podsuwa) na długie lata ! To teraz inni by mogli latami nam płacić, a nie my komuś. Ale do tego trzeba mieć głowę na karku i chęci. Można też oczywiście poczekać, spokojnie, bez nerwów, bez ambicji. Za rok, za dwa jak nie tym będziemy płacić za nowe samochody to innym, po co się przejmować tym, że taka szansa, taka zmiana dzieje się raz na długie dziesięciolecia ?


To sobie inni kupią kilkaset rakiet, kilka ton sprzętu ... nasz jakże bogaty kraj stać, zapłacimy.


  • samochody hybrydowe
Są zupełnie jak myśl olejowego potwora: co by tu zrobić aby jeszcze się spiąć i nie stracić powoli kończącego się rynku ?
Ah tak, wpakujmy do auta silnik elektryczny i spalinowy. Będzie więcej w środku - będzie więcej się mogło zepsuć. Będzie coś dla 'nich' (ekomaniaków) i na szczęście będzie jeszcze coś dla 'nas' - ropa nadal będzie potrzebna, chociaż cenę będziemy skutecznie podnosić. Cena za samo autko także podniesiemy, a co.
Zaś ile ma palić ten nowoczesny, ekologiczny samochód ? A 5,5l / 100km ... czyli tyle co inne dzisiejsze miejskie auta. Czujesz Czytelniku powiew zmiany ? Bo ja jakoś nie...

Polecam sprawdzić sobie jak mało części w środku ma samochód elektryczny w porównaniu ze spalinowym! Mówię oczywiście o takim samochodzie elektrycznym, którego na ulicy nie da się za nic odróżnić od spalinowego np.
TH!NK.

Mało części to mniejsza waga ale także powinny być mniejsze ubezpieczenia (w razie wypadku uszkodzonych części będzie dużo mniej, za dużo niższą cenę). Czy jest ktoś, kto byłby tak odważny, aby założyć się, że ubezpieczenia spadną ?? ;)))


  • brak wsparcia dla samochodów elektrycznych
W zasadzie w mediach ten temat nie istnieje. Zaś w sejmie pewnie działa lobbing i za jaaaakiśśśś czas doczekamy się komisji śledczej :))).

A w Londynie elektryczne autka sobie śmigają, za darmo wjeżdżają do centrum, za darmo parkują. Trzeba by sprawdzić czy nie ma także dopłat, jeśli ktoś pozbywa się spalinowego potwora na rzecz takiego auta.


  • zakaz podawania prądu innym
Z tego co słyszałem to zakazane jest podawanie sąsiadowi prądu.
A więc powiedzmy, że dochodzi do sytuacji, w której mam tą zieloną energię. Darmową ale okupioną duża ilością roboty, poszukiwań, konsultacji, jeżdżenia, prób...  Państwo nie tknęło palcem, aby mi w tym pomóc, a wręcz patrzy na mnie podejrzliwie.
Mam ją i jest słoneczne lato, a zgromadzonej dziennie energii nie daje się przejeść. Jak ekologicznie, jak mądrze byłoby móc jednak ją wykorzystać. Jak nie ja to ktoś inny ... ale nie ! Przemysł energetyczny ma bardzo długie ręce, siedząc w centrali potrafią nadal trzymać mnie za gardło.
Chyba uczą się od najlepszych, bo olejowi szejkowie siedzą jeszcze dalej, a sztukę tę opanowali do perfekcji :).

  • problemy z odsprzedawaniem prądu do sieci
Kiedyś postanowiłem sprawdzić, czy ewentualnie mógłbym nie kupować dużych, ciężkich, drogich, niesamowicie trujących dla środowiska i niebezpiecznych dla ludzi akumulatorów. Pomysł był prosty: aby nie zbierać zielonej energii w akumulatorach tylko za dnia odsprzedawać ją do sieci, a w nocy odkupować.
Jaką drogą przez mękę było całotygodniowe konsultowanie się z jedyną firmą jaka w moich okolicach dostarcza prąd! Po pierwsze udają, że nie wiedzą o co chodzi. Po drugie wypytują cię kompletnie jednocześnie traktując jak przestępcę. Gdzieś tam w środku uważają, że jesteś podstawionym dziennikarzem. Nie mogę dotrzeć do jednej konkretnej osoby, z która załatwił bym sprawę 'w 5 minut'. Jestem odbijany pomiędzy najróżniejszymi działami przypominając piłeczkę do ping-ponga, aż trafiam na rzecznika prasowego (dokładniej to Panią Rzecznik). Moje pytanie i znów wszystkie najgorsze podejrzenia padają na mnie. Kiedy już się wytłumaczyłem nastąpiła oczywista przerwa w rozmowach, aż do następnego dnia, kiedy do zostanie wypracowane dla mnie 'odpowiednie stanowisko'. Potem rozmowa jakoś trafiła na tryb e-mailowy. Kiedy otrzymałem wreszcie odpowiedź po otworzeniu e-maila ujrzałem przepiękny tekst pełen ogólników typu 'Firma XYZ od lat działająca w energetyce ... dostarcza energie tu i tam ... wykorzystuje same ekologiczne technologie ... dba o środowisko naturalne ... myśli o przyszłości'. No w sam raz gotowe do wydrukowania w gazecie !
Zrobiło mi się wtedy bardzo głupio, że swoimi pytaniami spowodowałem u Pani Rzecznik dodatkowe stresy, że zmusiłem ją do dodatkowej (niepotrzebnej) pracy i musiała na moją rzecz opracować taki tekst.

Od tego zdarzenia minęło już kilka lat, a mi nadal jest głupio, że tak naciągnąłem na niepotrzebną robotę niewinną osobę. Niedawno zaś usłyszałem gdzieś, że aby prąd zwracać do sieci potrzeba mieć instalację na 5 kW (5000 W). Ciekawe kto to wymyślił i jednocześnie zazdroszczę tym co mają dachy o przestrzeni 50 metrów kwadratowych i mogą sobie na taką instalację pozwolić.


  • sztuczki z gazem
Możliwość numer 1)
Kilka zim wcześniej mieliśmy ciepłą, bardzo jednorodną zimę. Kolejne miesiące niewiele różniły się od siebie jeśli chodzi o zakres temperaturowy. Szkoda tylko, że nie było tego widać w rachunkach za gaz. Pierwszy rachunek: 1200zł, drugi 1800zł. Ale jak to wzrost o 50%, bez podchodzenia i przestawiania czegoś na piecu (brak sterownika grzania) ? Jak to się robi? Otóż po kilku konsultacjach rysuje się pewna możliwość: wystarczy zmniejszyć wartość opałową gazu (czytaj: rozrzedzić czymś gaz).
Takie rzeczy oczywiście powinny podlegać kontroli. Jak to dobrze, że gazownie mają możliwość i certyfikat aby takie kontrole prowadzić ... jesteśmy w dobrych rękach.

Możliwość numer 2)
Idą Panowie i spisują stany liczników. Za dwa dni okazuje się, że jest podwyżka cen gazu, a Panowie pojawiają się ponownie. Ale dlaczego? Po co? Czyżby niedawno spisali mniejsze stany po niższej stawce, a teraz spisują realne po większej?

  • różne 'opłaty przesyłowe'
Nie używam, a płacę. Mogę zakręcić gaz, wysadzić korki i wyjechać na cały miesiąc, a i tak zapłacę, genialne prawda ? :)

To zupełnie jak z opłatą za aktywny kabel w TPSA tylko po to aby na tym przewodzie inny operator mógł świadczyć swoje usługi. W ten sposób dowiedziałem się, że 100 metrów kabla marnej jakości leżącego w ziemi kosztuje około 21zł miesięcznie. Jak przestanę płacić - wyjmą wtyczkę w centrali (ale kabla sobie nie zabiorą ani nie oddadzą go nikomu innemu).
Swoją drogą ciekawe kto płacił za ten kabel, czy TPSA 'zainwestowała na przyszłość' czy developer podczas budowy musiał samemu zapłacić geodetom i architektom, następnie kupić kabel i zapłacić za prace ziemne ?

  • podatki
Wiem i rozumiem, że są bardzo potrzebne ale....

Możesz nie mieć żadnego zlecenia w miesiącu, a twoi dłużnicy mogą spokojnie opalać się w ciepłych krajach grając tobie na nosie ... 900zł miesięcznie się państwu należy. Zero wspólnej odpowiedzialności za wspólne zarabianie. Zero wsparcia w ściganiu dłużników. Ważne aby ścigać ciebie, jeśli spóźnisz się chociaż dzień z zapłatą. Ważne aby zabić tego przedsiębiorcę, który rozdawał wieczorami chleb ubogim z powodu niepłaconego podatku od darowizny. Ważne aby zabić taka firmę jak Optimus gdyż oni tylko miesięcznie generowali więcej wpływów podatkowych niż te 10 mln o które była ta cała afera.
W ściąganiu podatków dochodzimy prawie do perfekcji. Koszty ściągnięcia VAT to tylko 1/4 całego podatku VAT! Nieźle jak na nieduże, nowoczesne, elektroniczne e-państwo - którym chyba będziemy dopiero jak sąsiedzi zaczną wyprzedawać stare komputery i systemy 'za złotówkę'. (Jakiś czas temu właśnie w ten sposób przyjechały do nas czołgi z Niemiec -  nie dość, iż pozbyli się złomu to jeszcze im za to zapłacono, podziękowano i wychwalono w mediach. Tak, my umiemy doceniać swoich sąsiadów.)





Comments