Nadszedł czas na przepalenie dziur (można także przemyśleć o przewiercaniu, jednak ja obrałem przepalenie).
Jeśli ktoś będzie także chciał przepalać to warto wspomnieć o tym, aby mieć głowę na karku i strasznie uważać aby zrobione otwory pasowały do : otworów w górnym płaskowniku, otworów przechodzących przez wszystkie warstwy poliwęglanu i na koniec do otworów w dolnym płaskowniku.
Poliwęglan od tyłu. Widać silikon trzymający wafle.
(Czy ktoś jeszcze oprócz mnie widzi na tym zdjęciu kapustę ?? :o ) Przymiarka - kładę poliwęglan lity na górze. Panel zaczyna przypominać ... prawdziwy panel. Następnie wszystko układam na kilku kostkach brukowych przyniesionych z dworu (na szczęście miałem kilka).
Rozgrzaną śrubą przepalam otwory mając duszę na ramieniu czy dobrze wszystko pomierzyłem i : 1) nie trafię śrubą w taśmę, 2) (jeszcze gorzej) nie trafię śrubą w wafel, 3) trafię śrubą w dolny otwór płaskownika. Przekrój poprzeczny : płaskownik, poliwęglan lity, wafle, poliwęglan komorowy (dwa razy dla usztywnienia), płaskownik. Na szczęście nie trafiłem rozgrzaną śrubą w taśmę, w wafel, tylko otwór na dole, mogę poprzekładać śruby. Nakładam od dołu na śruby nakrętki. Wiertarką testowo skręcam ściskając całość. Gotowe, na dzisiaj koniec. |